niedziela, 10 stycznia 2010

Skromnie na początek...

... bo to jeden z pierwszych moich Dzikusów jakie udało mi się zrobić.
Przedstawiam wam Królika Rozbójnika... ma chłopak trochę waty za uszami, także radzę uważać na jego królicze sztuczki. Dopiero od niedawna na wolności używa życia i radości. Wcześniej... no właśnie, co robił wcześniej i dlaczego znalazł się w pace to już sam Królas wie. Ja wolę go nie pytać, bo straszny mruk z niego. Tylko wywija tymi swoimi królikowymi gałkami. Na szczęście teraz jest u mnie i ma się dobrze, nawet bardzo dobrze... grubasek wypasek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz